A review by ksiazkowy_pirat
Przewaga by Jack Campbell, Dominika Schimscheiner

3.0

Drugi tom Floty kontynuuje historię podjętą w pierwszym tomie. Wobec zagrożenia płynącego ze strony bezlitosnych Scathan i podbitych przez nich systemów, Kosatka i Glynleon w obliczu zagrożenia poszukują nowych dróg zawarcia sojuszu z innymi planetami, który zapewni im zasoby niezbędne do zwycięstwa.

Całą historię można podzielić na trzy główne wątki fabularne, które się przeplatają. W historii pojawiają się bohaterowie znani już z pierwszego tomu. Z jednej strony obserwujemy zmagania Roba Geary’ego i Mel Darcy, starających się utrzymać bezpieczeństwo Glynleonu. Carmen Ochoa na Kosatce wplątuje się w niebezpieczny konflikt, którzy przypomina jej dawne lata spędzone na Marsie. Lochan Nakamura natomiast wyrusza w tajną misję, by zdobyć sojuszników dla Kosatki, zagrożonej atakiem ze strony Scathan.

Tym co z pewnością widać już od samego początku tej historii jest upływ czasu i jego wpływ na bohaterów. Sytuacje z poprzednich przygód odcisnęły na postaciach piętno, jednak żadna z postaci nie odmawia pomocy, kiedy ich naród znajduje się w potrzebie.

Przyznam szczerze, że po skończeniu lektury mam dość mieszane uczucia. W pierwszym tomie wiele miejsca autor poświęcił wprowadzeniu czytelnika do świata, starając się nakreślić rzeczywistość budowania nowej kolonii. W kontynuacji Awangardy większą część książki zajmują walki w kosmosie, niekiedy przeplatane epizodami na którejś z planet. Z uwagą śledziłem bitwy na „Rapierze” i decyzje podejmowane przez jego kapitana.

I o ile w teorii brzmi to świetnie, tak podczas czytania miałem pewien problem, bo nie czułem żadnego związku z bohaterami, a ich los (poza Robem i Mele) był mi niestety właściwie… obojętny. Wydarzenia związane z tą dwójką bohaterów podobały mi się najbardziej. Zdecydowanie zabrakło tu mi czegoś co bardziej pozwoliłoby wczuć się w tę historię. Nie wiem jaki wpływ niektóre postaci będą miały na dalsze losy (czy historię w głównej serii), jednak patrząc na książkę w tym momencie, pewne wątki moim zdaniem po prostu niewiele wnoszą. Po lekturze dwóch tomów tej trylogii jestem jednak bardzo ciekawy serii Zaginionej Floty, której jeszcze nie miałem okazji poznać.

Sytuacja w Przewadze zmieniła się jednak w drugiej połowie książki, która uratowała dla mnie całą fabułę. Kiedy na dobre zawiązała się akcja to pozostała część przygody minęła mi bardzo przyjemnie, a wzrastające napięcie w historii nie pozwoliło się od niej oderwać.

Mimo pewnych zgrzytów, jestem zadowolony, że kontynuowałem przygodę z tą historią. Sci-fi to dla mnie wciąż nowy gatunek. Liczę, że Zwycięstwo dostarczy mi podobnych emocji co pierwszy tom tej trylogii, który podobał mi się o wiele bardziej, niż drugi.